Sie nie opier...ten tego, tylko magik od Internetu zawita w moim domostwie dopiero jutro wieczorem, wiec moze wtedy zaczne czesciej pisac! Ale milo, ze sie domagacie :)
Bawilem sie, a i owszem, w sobote, zaprosil mnie syn jednej z nauczycielek, ktoremu pomagam pisac listy po angielsku do Actors Studio w New York, New York USA. Chlopak chce byc drugim Pacino i De Niro w jednym. Na razie marnie nam to idzie, bo w tym AS chyba siedzi jakis\as polmozg, bo odpowiada "obok" naszych pytan, chyba ze to moj angielski..?! Ups...
Zatem poszlismy do baru Vecchio Amburgo, jedlismy Panino (czyli bula na goraco z parowa i frytami i salata i kupa majonezu i ketchupu w srodku wnetrzu) i wiecie co? Szaleni Ci Wlosci!! Bylo kilkadziesiat osob i poszlo chyba z .. osiem piw, w tym trzy moje?? Oni caly wieczor pili cole, wode i spiewali karaoke!! Nie powiem, zebym sie strasznie ubawil, chociaz niektorzy ladnie spiewali.. W kazdym razie imponujace, ze mozna sie tak dobrze bawic bez dopalaczy.
Poza tym 12 stopni na plusie, przykro mi, bo u Was podobno mrozy jak cholera!! No i sukces, tzn. przedpole sukcesu, jutro mam rozmowe o prace! (szukam czegos dodatkowego). Jest to "sluchawa" czyli help desk, szukaja kogos ze znajomoscia..polskiego! Niezly fart, ale niechze sie jeszcze nie podniecam, bo to jeszcze nic nie wiadomo, czy mnie zechca, a poza tym to chyba strasznie daleko (zaraz bede szukal, jak tam dotrzec..).
Zatem trzymajcie kciuki!