Geoblog.pl    Maicol    Podróże    Wlochy    Come si dice in italiano...?
Zwiń mapę
2009
17
lis

Come si dice in italiano...?

 
Włochy
Włochy, Torre del Greco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1771 km
 
Ten dzien uplynal dosyc prozaicznie, aczkolwiek zaliczam go do bardzo udanych. Wczoraj strwierdzilem, ze mój stan zapuszczenia osiągnął maksimum i na dzisiaj wyznaczyłem sobie „rejony” – sprzątanie, pranie, zakupy, te sprawy.
W szkole spędziłem 5 godzin, tzn. w dwoch szkolach, i nawet udaje mi się już bezblednie trafiac do właściwej. Dzisiaj było rodzinnie, bo w jednej klasie dwie dziewczynki obchodzily urodziny, a w drugiej chlopiec obchodzil imieniny, wiec objadłem się ciasta i z lekcji pozostalo 20 minut.. Aczkolwiek moja aktywność nadal ograniczna się do przedstawienia się, zrobienia jakiejs krotkiej gry na „poznanie się”, a potem siedze i obserwuje – w koncu musze najpierw zorientowac się, co dzieciaki umieja, żeby pozniej cos im zaproponowac. Poza tym jutro będziemy z nauczycielami angielskiego pisali dla mnie program.
Po szkole dziarsko zabralem się do prac domowych. Ponieważ pralki nie posiadam, stwierdziłem, ze będę cwaniakiem i oddam rzeczy do pralni. Pani powiedziala, ze będzie kosztowalo to 2,8 euro. Supcio, pomyślałem, tylko ze jak wracałem z ubraniami (we Włoszech wszystko jest otwarte od 8mej do 13.30, a potem znowu od 16.30 do 20.30. Taki maja system – z przerwa na sjeste. Co za madry narod, chociaż pewna Turczynka na Induction Meeting strasznie się emocjonowala, ze jak to tak, ze ona chce zrobic zakupy o 15tej, a tu takiego wala. Jakos nie skumala, ze na tym wlasnie polegaja roznice miedzy krajami i trzeba to po prostu zaakceptowac. No i gdzie z ta Turcja do młodzieży? Oczywiście zartuje, bo już mi się dostalo za takie zarty, zem nietolerancyjny..) zacząłem cos trybic, ze może to jest 2,8euro za sztuke.. I tak rzeczywiście było. Wiec żeby wyjsc z sytuacji z twarza, wręczyłem pani pare spodni i bluzke. To będą najdrożej wyprane rzeczy w moim zyciu. Ale za to będą pieknie wyprasowane. Spytalem się pani praczki o ktorej mam przyjść po pranie. A ona na to, ze w srode. No coz, nie ma nic tak hop – siup. A było smiesznie, bo druga pani praczka zagadala, czy to nie jestem ten Maicol, nauczyciel Madre lingua (jaki tam Madre, w koncu nie jestem zadnym brytolem, ale dzieciaki i tak rezolutnie ochrzcily mnie „Padre lingua”, bo przeciez w koncu jestem, ze tak powiem, rodzaju meskiego. Meskoosobowego.) i ze jej syn miał dzisiaj ze mna przyjemność. Zatem jestem już rozpoznawany „na miescie”, He He. A i jeszcze pan obok, który słuchał konwersacji, ożywił się, kiedy pytalem o płatność. Powiedzial: o, niby tak nie bardzo rozumie, a jak się mowi o pieniadzach, to wszystko lapie w lot. Coz, usmiechlem się byłem, to sa w koncu wazne rzeczy. Posmialismy się i dalem noge.
Ogolnie dzisiaj był dzien mini – dialogow. W każdym sklepie musialem kombinowac, a to jak wytłumaczyc, ze chodzi mi o zmiotke, a to ze o haczyki samoprzylepne, a to ze szczota do mycia prysznica. Moglem to sprawdzic w słowniku, ale PO CO? Lepiej przeciez isc na żywioł..
Ale największym osiągnięciem było zapisanie się na treningi taekwondo! Znalazlem jedna „Palestra” (to chyba znaczy silownia), zajrzałem, mila pani w okienku przedstawila mi Maestro (czyli miszcza) ten oto miszcz zaprosil mnie na probny trening. Kiedy zziajany wróciłem ze strojem sportowym, okazalo się, ze jest problem, bo co ja wogole robie we Wloszech i czy ubezpieczony. To ladny wuj, pomyślałem, tyle sobie potrenowałem. Tymczasem odeslano mnie do właściciela – Karakana, który jest chodzaca reklama swojej silowni. Wyglada, jakby codziennie zarl wiadro bialka. Ale okazal się bardzo mily i stwierdzil, ze ok, mogę trenowac, bierze to na siebie, ale w zamian mam go nauczyc angielskiego (zarcik jego). No problem, odpowiedziałem z usmiechem oraz z moim nadwiślańskim brytyjskim akcentem. Pobieglem na sale, a tam wiadomo, to co zawsze, ale przeciez o to chodzilo. Po prostu lubie czasami pomachac noga. Trener bardzo się upewnial, czy wszystko rozumiem, pokazywal mi kazde cwiczenie, mily gosc. I jeszcze dwa razy się upewnial, czy na pewno wiem, ze nie należy walic gola piescia w twarz. Może wygladam na jakiegos brutala ze wschodu? Nieee… Kogo probuje oszukac. Zatem pierwszy raz w zyciu posiadam karte na silownie! Będę mogl czasami, od niechcenia, machnac nia przed kims, żeby zrobic wrazenie, A potem noga. He He.
PS. Pisalem na moim komputerze, wiec czasami word wstawil polskie znaki.. Moze nastepnym razem juz wogole napisze „po ludzku”.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
Leszek
Leszek - 2009-11-17 17:46
zakupy pierwsza klasa :D no i te małe ludki muszą być śmieszne skoro takie laurki robią ;-)
 
Maicol
Maicol - 2009-11-18 00:30
Taa, nie ma to jak sobie kupic wloskiego domestosa ;) Zycie od razu staje sie piekniejsze! A dzieciaczki bardzo mile, mam nadzieje, ze nie przeistocza sie w takie male potworki, jak dzieciaki z praktyk w Polsce... Dobrej nocki!
 
maciek ;)
maciek ;) - 2009-11-18 18:08
a zwracałeś się już do unii o kolejne dofinansowanie może do prania Ci się dorzucą ;)
 
Maicol
Maicol - 2009-11-19 00:25
Maciek, you messy bugger! Jak Ty cos powiesz, to od razu w samo sedno ;) Usmialem sie zdrowo, dziekuje! A co do prania, to odebralem paczuszke podpisana "Mikau", he he. Sklad personalny byl ten sam, wiec jeszcze sobie pogadlismy jak starzy znajomi. Unia chyba juz nic nie dorzuci, ale za to pani praczka zaokraglia do 10 euraczy, mrugajac porozumiewawczo oczkiem, wiec jestem 1,2 euro do przodu ;) Oplaca sie byc milym chlopaczyna, czasem.. A co tam u Was? Napisalem maila do tego kinky wanker Rodericka, ale sie nie odzywa!
 
m
m - 2009-11-19 00:37
Może nie rozumie po włosku... hie, hie
 
maciek ;)
maciek ;) - 2009-11-26 15:02
Roderick w łachach siedzi cały czas, maja ciagle remont w mieszkaniu i dlatego Ci nie odpisuje moze pojawi sie w piatek lub sobote to mu powiem ze napisales do niego :P
 
Agata
Agata - 2009-11-27 20:51
Fajne te "twoje" dzieciaki, że ci taką laurkę strzeliły:)
Rodzio wraca w poniedzialek 30.11 i jak się dorwie do komputera to jeszcze będziesz błagał żeby przestał;)
 
 
Maicol
Michal Rudnicki
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 40 wpisów40 206 komentarzy206 194 zdjęcia194 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
13.11.2009 - 03.05.2010